Kiedy niewinny posiłek, smakołyk, stres czy styl życia zaczyna być naprawdę niebezpieczny.
Wiele osób zastanawia się kiedy to się stało. Kiedyś można było dużo więcej, kiedyś spało się dużo mniej, kiedyś nie dbało się o zdrowie i wszystko było ok.
Teraz czuję, że mój organizm choruje.
Geneza i początek drogi do cukrzycy typu 2.
Żeby być precyzyjnym muszę wyłączyć z tego opisu wszystkie przypadki cukrzycy typu 2, która nie rozwinęła się przez oporność insulinową, która była następstwem otyłości niebezpiecznej (zespołu metabolicznego).
Nie zauważasz pierwszego kilograma tkanki tłuszczowej pod mięśniami brzucha. To jest tak mała zmiana, że jest akceptowalna prawie przez wszystkich. Akceptowalna i bagatelizowania. Może stać się co najwyżej źródłem żartów i prześmiewania a prawie nigdy nie wzbudza ostrożności, nie prowadzi do działania prewencyjnego. Jako, że za początek zaburzeń uważam moment, w którym zaczyna odkładać się nadmiar wewnątrzotrzewnowej tkanki tłuszczowej, moment, w którym sygnały prozapalne wysyłane przez tą tkankę zaczynają wywoływać prawdziwie nieprawidłowe zachowania organizmu. Żeby zobrazować proces wyobraźmy sobie jednego protestującego przed cukiernią. Protestujący krzyczy chcę cukier, chcę cukier (sygnały prozapalne prowadzą do wyrzutu glukozy, który prowadzi do podniesienia poziomu insuliny). Jeden krzyczący nie zwraca niczyjej uwagi. Pracownicy cukierni prawdopodobnie nawet nie wiedzą, że ktoś krzyczy. Dzieje się coś co powoduje, że krzyczących jest już 10. Wszyscy krzyczą chcę cukier, chcę cukier. Pracownicy już wiedzą, że coś takiego się dzieje. Ten krzyk zaczyna być tak głośny, że pracownicy decydują, że dadzą krzyczącym cukier. To naturalne zachowanie obronne organizmu. Jest sygnał o zagrożeniu więc organizm udostępnia zapas glukozy, która ma zabezpieczać układ odpornościowy. Jednak organizm ani cukiernia nie są przygotowane na to, że teraz krzyczących jest już 100 a potem 1000. Wobec tego oddają tyle cukru ile mogą a jednocześnie zaczynają się barykadować i robić wszystko, żeby tego nie słyszeć i nie reagować (to jest oporność insulinowa). Tak wygląda początek zaburzenia, które staje się tym większym kołem zamachowym im większe jest. Im więcej kg tej tkanki tym większa skłonność do rozwoju oporności i zaburzeń.
Dlaczego tego nie widzimy i nie czujemy?
Zaburzenia rozwijają się w trakcie normalnych codziennych procesów życiowych. Życie wymusza na nas pęd, dostępność gotowych rozwiązań powoduje, że przestajemy kontrolować swoje jedzenie. Rosnące nieprawidłowe odczucie głodu, lub zachowania diabetogenne prowadzą do tego, że jedzenie wydaje się być lekiem na odczuwany stres. Nie wiemy, że ten stres jest w 90% wynikiem stresu wewnętrznego będącego odpowiedzią na tych krzyczących o cukier…
W ciągu ostatnich 10-15lat średni wiek zachorowalności na cukrzycę typu 2 spadł prawie o połowę życia w dół. O ile kiedyś przypisywano tą chorobą ludziom starszym i ludziom z obciążeniem genetycznym o tyle dzisiaj możemy powiedzieć, że właściwie każdy jest zagrożony. Gdybyśmy chcieli podjąć realne działania prewencyjne i zespół metaboliczny potraktowali jako chorobę, którą należy leczyć wówczas dane statystyczne zaprowadzą nas od razu do Panedmii.
Czynniki wpływające na przyspieszenie rozwoju zespołu metabolicznego, oporności insulinowej i cukrzycy typu 2
1) Objętość jedzenia spada, ładunek kaloryczny rośnie. Kiedyś obiad ważący ok 500-700g miał ok 800-1000kcal dzisiaj gotowe jedzenie o wadze ok 350g ma ok 1000-1500kcal. Nie reagują czynniki opóźniające opróżnianie żołądka ponieważ nie ma sygnałów wynikających z naprężenia i wypełnienia układu trawiennego (sygnalizacja elektryczna, hormony inkretynowe)
2) Spadająca aktywność podstawowa. Kiedyś 8000 kroków zawierał normalny dzień a dziś jest to trening, na który się wybieramy i zaliczamy jak jest czas. Dostępność produktów, zmniejszająca się potrzeba wykonywania pracy przy wytworzeniu, samochody, hulajnogi, sklepy blisko
3) Ekonomiczny huragan. Biegniesz pracować, żeby płacić podatki, wpadasz do sklepu kupić jedzenie płacisz podatki, spłacasz kredyty, rządy dbają o to, żeby za dużo w kieszeni nie zostało. Stres o jutro działa jak tkanka tłuszczowa wewnątrzotrzewnowa. Można powiedzieć, że obecny ustrój i rządzący światem są bezpośrednim czynnikiem rozwijającym otyłość i zagrożenie cukrzycą.
Oczywiście możemy wymieniać inne czynniki środowiskowe, zewnętrzne ale nadal autorem własnego zespołu metabolicznego jesteś Ty. Wina pewnie jest po Twojej stronie ale tutaj pojawia się najważniejszy czynnik, który stanowi bezpośrednie zagrożenie dla tych na początku tej zgubnej drogi i reszty, która już mimowolnie nią podąża. Jest to brak edukacji, brak prewencji, wręcz hodowla mas, które już we wczesnym wieku muszą leczyć nadciśnienie, cholesterol (Oba te czynniki są najczęściej tego samego pochodzenia). Można zadać sobie pytanie, czy gdyby była edukacja i świadomość dotycząca przechwytywania początkowych faz tych zaburzeń metabolicznych to czy dzisiaj był byś/była byś chora? Czy byłoby na tyle siły i samozapracia, żeby przed tym uciec?
zapisujcie się koniecznie do Newslettera i wtedy nie ominie Was nowe wydawnictwo, które przygotowuję