29 listopada 2024

Dlaczego nie może być mniej niż 4 posiłki dziennie

Dlaczego 4 posiłki a nie np. 2?
Skąd bierze się konieczność zjadania określonej ilości posiłków i w czym przeszkadza zjadanie mniejszej ilości.
Internet promuje różne kontrowersje. W związku z faktem, że większość z nas poszukuje łatwych rozwiązań skomplikowanych problemów, im większa kontrowersja tym szybciej się w nią łapiemy.
Najlepsze jest to, że niemal każdy z nas ma za sobą już co najmniej kilka „cudów” ale i tak nie wyciągamy wniosków.
Ilość posiłków jest od dawna na celowniku ponieważ zawiera się w zbiorze skojarzeń: „Mniej znaczy lepiej” co jest prostym wstępem do: „Im mniej tym lepiej”
Niestety w większości przypadków jest to pułapka, w którą wpadamy.
Jakie są konsekwencje pułapek w Insulinooporności i Cukrzycy typu 2?
Można połączyć oba zaburzenia, choroby ponieważ w tym wypadku następstwa wpadania w pułapki są niemal zawsze takie same. W efekcie podnosimy poziom oporności insulinowej, zdobywamy dodatkowe kilogramy, obciążamy okład sercowo naczyniowy, podnosimy poziom glukozy. Jako, że rozwijanie cukrzycy nie boli (dopóki nie rozwiniemy powikłań), nie wyciągniemy prawidłowych wniosków.
Najważniejszą kwestią prawidłowego i zdrowego postępowania dietetycznego jest żywienie się w takich ramach, które nie prowadzą do eliminacji lub nadmiernego zmniejszenia kluczowych dla zdrowia składników żywienia. Mówimy tutaj o witaminach, minerałach, białkach, tłuszczach ale przede wszystkim o węglowodanach. Bardzo łatwo wpaść w narrację, że skoro węglowodany podnoszą poziom glukozy to najlepiej je wyeliminować i to jest najczęściej popełniany błąd. Je trzeba kontrolować, odpowiednio dawkować i pozyskiwać je z odpowiednich źródeł. To właśnie te zależności mówią nam o tym ile musimy zjeść posiłków w ciągu dnia. Oczywiście jest to pewna forma uproszczenia ale na potrzeby tej publikacji nie wprowadza przeinaczeń. Jeśli już wiemy, że minimalna wymagana do prawidłowego funkcjonowania organizmu, dawka węglowodanów wynosi 110-130g to teraz trzeba opracować sposób dostarczenia ich tak aby jak najmniej podniosły poziom glukozy. Tutaj pamiętać trzeba, że prowadzenie prawidłowej diety nie obniża poziomu glukozy z dnia na dzień (ponieważ to oporność powoduje jej nieprawidłowe poziomy) natomiast prowadzi do ustawicznej poprawy wraz z likwidacją czynnika, który oporność insulinową rozwija (otyłość i zespół metaboliczny). Tutaj już możemy jasno stwierdzić, że jeśli stosujemy dietę, w której glukozy są niższe ale waga nie spada to nie jest to prawidłowej podejście i najprawdopodobniej jest to unikanie, które na pewno będzie miało swoje konsekwencje. Wracając do tego jak dostarczyć minimalną prawidłową dawkę węglowodanów wykonujemy następujące działania.
1) Dzielimy tą dawkę na 4 lub więcej ponieważ wtedy zjadana dawka na raz wynosi ok 30g co jest już ilością mniejszą i zdecydowanie łagodniej oddziałująca na poziom glukozy (mówimy o ładunku a nie wadze produktu)
2) Mając dawkę dobową podzieloną przez 4, staramy się obudować ją dawką białek i tłuszczów, które będą pomagały w opóźnieniu glukozy (czyli działały przeciw wybiciu glukozy)
3) Do tego staramy się aby waga posiłku powodowała prawidłowe naprężenia układu trawiennego bo to będzie pomagało uruchamiać nam hormony inkretynowe (tak popularne dzisiaj w cudownych preparatach odchudzających przez wstrzyknięcia)
Oceniając te 3 kroki jesteśmy w stanie wiedzieć, że na tym etapie wzrosty glukozy ponad normę wynoszą tyle, że nie jest to niebezpieczne lub jest i wymaga to kolejnych działań. Do tego bardzo istotne jest mierzenie glukozy przed posiłkiem i dwie godziny po posiłku. Tutaj odpowiedź na kolejną zagadkę, która pokonuje lekarzy prowadzących i zasadność wykonywania pomiarów glukozy często. Dopiero jak porównamy poziom glukozy przed posiłkiem do tej zmierzonej 2 godziny po posiłku, będziemy w stanie ocenić reakcję na posiłek i dawkę węglowodanów. To bardzo ważne ponieważ istota oporności insulinowej jest taka, że im jest ona wyższa tym większe są wyrzutu glukozy nie związane z trawieniem (glukoza na czczo i glukoza po zakończeniu trawienia). Tutaj wielu podopiecznych z niedowierzaniem zauważa, że poziom glukozy przed posiłkiem jest wyższy niż ten po posiłku. Jeśli poziom glukozy po posiłku nie stanowi niebezpiecznego pułapu a całość diety zawiera odpowiednio dobrany deficyt wówczas kontynuujemy żywienie, które ma korygować wagę a ta będzie poprawiała reakcję na węglowodany i poziomy glukoz nie związane z trawieniem. Na tym etapie nie wszystko może pójść jak byśmy tego chcieli. Może okazać się, że oporność jest tak wysoka, że poziomy glukoz przy opisanym wyżej podziale są i tak niebezpieczne. Wtedy dokonujemy podziału na 5 posiłków i wtedy ładunek spożywany podczas posiłku zmniejsza się dodatkowo o ok 5-10g. Ktoś pomyśli ze to jest nic ale warto tutaj zauważyć, że 10g węglowodanów to ok 30-40mg glukozy we krwi. Często prowadząc postępowanie taki spadek już zabezpiecza nerki i układ nerwowy i pozwala spokojnie kontynuować dietą dla poprawy reakcji. Może natomiast okazać się, że to nadal nie jest koniec i trzeba dokonywać kolejnych zabiegów dla spowolnienia wchłaniania glukozy.
Wszystkie opisane zabieg to wstęp do zarządzania jedzeniem tak, aby spadała waga ponieważ nie można zapominać, że całość prowadzonego postępowania celuje w likwidację zespołu metabolicznego, który ma obniżać lub likwidować insulinooporność. Dopiero to daje Wam realną szansę na trwałą poprawę i unikanie ryzyka rozwoju powikłań. Zakładanie, że podniesiona waga jest kwestią gustu, estetyki powoduje, że cała ta operacja na pewno nie przyniesie trwałego efektu ani poprawy.
Źródła naukowe podawały kiedyś, że obniżenie wagi o 10% potrafi wyregulować poziomy glukoz nawet na 6 miesięcy ale w tym stwierdzeniu są same pułapki i nieuczciwe podejście.
Zgubienie 10% wagi nie zlikwiduje zespołu metabolicznego (nawet go nie dotknie) więc nie ma realnej szansy na obniżenie oporności insulinowej i długotrwałą zdrową zmianę)
Zgubienie 10% wagi to czysta manipulacja mająca odciągać uwagę od źródła i celu o którym piszemy. Likwidacja zespołu metabolicznego to redukcja całej nadwagi a ta prowadzi najczęściej do pełnej normalizacji glukozy, braku potrzeby leczenia i braku potrzeby liczenia jedzenia. Wiadomo, że choroba i otyłość to potężny biznes więc nie będę się wdawał w opisywanie dlaczego nie ma do dzisiaj oficjalnego postępowania dietetycznego a wszystko pokrywa się na zasadzie prostych porad i tony kontrowersji. .
Na szczęście już nawet zgubienie 10% wagi przeszkadza biznesowi więc tych badań pewnie i tak nie znajdziecie, lub będzie to bardzo trudne.
Na koniec chciałbym podkreślić, że prowadzenie do zdrowia w cukrzycy typu 2, lub usuwanie insulinooporność (tu też demagogia światowa każe się urządzać w insulinoporności zamiast ją zwalczać) to sztuka zarządzania węglowodanami i to na nich i od nich wszystko się skupia. Nie eliminacja a odpowiednie zarządzanie. To trudniejsze niż: nie jedz chleba, kiełbasę możesz, ale to jest efektywne z zalecenia są pułapką i brutalnym uproszczeniem.
Dobrego dnia

 

29 listopada 2024

Dlaczego nie może być mniej niż 4 posiłki dziennie

Dlaczego 4 posiłki a nie np. 2?
Skąd bierze się konieczność zjadania określonej ilości posiłków i w czym przeszkadza zjadanie mniejszej ilości.
Internet promuje różne kontrowersje. W związku z faktem, że większość z nas poszukuje łatwych rozwiązań skomplikowanych problemów, im większa kontrowersja tym szybciej się w nią łapiemy.
Najlepsze jest to, że niemal każdy z nas ma za sobą już co najmniej kilka „cudów” ale i tak nie wyciągamy wniosków.
Ilość posiłków jest od dawna na celowniku ponieważ zawiera się w zbiorze skojarzeń: „Mniej znaczy lepiej” co jest prostym wstępem do: „Im mniej tym lepiej”
Niestety w większości przypadków jest to pułapka, w którą wpadamy.
Jakie są konsekwencje pułapek w Insulinooporności i Cukrzycy typu 2?
Można połączyć oba zaburzenia, choroby ponieważ w tym wypadku następstwa wpadania w pułapki są niemal zawsze takie same. W efekcie podnosimy poziom oporności insulinowej, zdobywamy dodatkowe kilogramy, obciążamy okład sercowo naczyniowy, podnosimy poziom glukozy. Jako, że rozwijanie cukrzycy nie boli (dopóki nie rozwiniemy powikłań), nie wyciągniemy prawidłowych wniosków.
Najważniejszą kwestią prawidłowego i zdrowego postępowania dietetycznego jest żywienie się w takich ramach, które nie prowadzą do eliminacji lub nadmiernego zmniejszenia kluczowych dla zdrowia składników żywienia. Mówimy tutaj o witaminach, minerałach, białkach, tłuszczach ale przede wszystkim o węglowodanach. Bardzo łatwo wpaść w narrację, że skoro węglowodany podnoszą poziom glukozy to najlepiej je wyeliminować i to jest najczęściej popełniany błąd. Je trzeba kontrolować, odpowiednio dawkować i pozyskiwać je z odpowiednich źródeł. To właśnie te zależności mówią nam o tym ile musimy zjeść posiłków w ciągu dnia. Oczywiście jest to pewna forma uproszczenia ale na potrzeby tej publikacji nie wprowadza przeinaczeń. Jeśli już wiemy, że minimalna wymagana do prawidłowego funkcjonowania organizmu, dawka węglowodanów wynosi 110-130g to teraz trzeba opracować sposób dostarczenia ich tak aby jak najmniej podniosły poziom glukozy. Tutaj pamiętać trzeba, że prowadzenie prawidłowej diety nie obniża poziomu glukozy z dnia na dzień (ponieważ to oporność powoduje jej nieprawidłowe poziomy) natomiast prowadzi do ustawicznej poprawy wraz z likwidacją czynnika, który oporność insulinową rozwija (otyłość i zespół metaboliczny). Tutaj już możemy jasno stwierdzić, że jeśli stosujemy dietę, w której glukozy są niższe ale waga nie spada to nie jest to prawidłowej podejście i najprawdopodobniej jest to unikanie, które na pewno będzie miało swoje konsekwencje. Wracając do tego jak dostarczyć minimalną prawidłową dawkę węglowodanów wykonujemy następujące działania.
1) Dzielimy tą dawkę na 4 lub więcej ponieważ wtedy zjadana dawka na raz wynosi ok 30g co jest już ilością mniejszą i zdecydowanie łagodniej oddziałująca na poziom glukozy (mówimy o ładunku a nie wadze produktu)
2) Mając dawkę dobową podzieloną przez 4, staramy się obudować ją dawką białek i tłuszczów, które będą pomagały w opóźnieniu glukozy (czyli działały przeciw wybiciu glukozy)
3) Do tego staramy się aby waga posiłku powodowała prawidłowe naprężenia układu trawiennego bo to będzie pomagało uruchamiać nam hormony inkretynowe (tak popularne dzisiaj w cudownych preparatach odchudzających przez wstrzyknięcia)
Oceniając te 3 kroki jesteśmy w stanie wiedzieć, że na tym etapie wzrosty glukozy ponad normę wynoszą tyle, że nie jest to niebezpieczne lub jest i wymaga to kolejnych działań. Do tego bardzo istotne jest mierzenie glukozy przed posiłkiem i dwie godziny po posiłku. Tutaj odpowiedź na kolejną zagadkę, która pokonuje lekarzy prowadzących i zasadność wykonywania pomiarów glukozy często. Dopiero jak porównamy poziom glukozy przed posiłkiem do tej zmierzonej 2 godziny po posiłku, będziemy w stanie ocenić reakcję na posiłek i dawkę węglowodanów. To bardzo ważne ponieważ istota oporności insulinowej jest taka, że im jest ona wyższa tym większe są wyrzutu glukozy nie związane z trawieniem (glukoza na czczo i glukoza po zakończeniu trawienia). Tutaj wielu podopiecznych z niedowierzaniem zauważa, że poziom glukozy przed posiłkiem jest wyższy niż ten po posiłku. Jeśli poziom glukozy po posiłku nie stanowi niebezpiecznego pułapu a całość diety zawiera odpowiednio dobrany deficyt wówczas kontynuujemy żywienie, które ma korygować wagę a ta będzie poprawiała reakcję na węglowodany i poziomy glukoz nie związane z trawieniem. Na tym etapie nie wszystko może pójść jak byśmy tego chcieli. Może okazać się, że oporność jest tak wysoka, że poziomy glukoz przy opisanym wyżej podziale są i tak niebezpieczne. Wtedy dokonujemy podziału na 5 posiłków i wtedy ładunek spożywany podczas posiłku zmniejsza się dodatkowo o ok 5-10g. Ktoś pomyśli ze to jest nic ale warto tutaj zauważyć, że 10g węglowodanów to ok 30-40mg glukozy we krwi. Często prowadząc postępowanie taki spadek już zabezpiecza nerki i układ nerwowy i pozwala spokojnie kontynuować dietą dla poprawy reakcji. Może natomiast okazać się, że to nadal nie jest koniec i trzeba dokonywać kolejnych zabiegów dla spowolnienia wchłaniania glukozy.
Wszystkie opisane zabieg to wstęp do zarządzania jedzeniem tak, aby spadała waga ponieważ nie można zapominać, że całość prowadzonego postępowania celuje w likwidację zespołu metabolicznego, który ma obniżać lub likwidować insulinooporność. Dopiero to daje Wam realną szansę na trwałą poprawę i unikanie ryzyka rozwoju powikłań. Zakładanie, że podniesiona waga jest kwestią gustu, estetyki powoduje, że cała ta operacja na pewno nie przyniesie trwałego efektu ani poprawy.
Źródła naukowe podawały kiedyś, że obniżenie wagi o 10% potrafi wyregulować poziomy glukoz nawet na 6 miesięcy ale w tym stwierdzeniu są same pułapki i nieuczciwe podejście.
Zgubienie 10% wagi nie zlikwiduje zespołu metabolicznego (nawet go nie dotknie) więc nie ma realnej szansy na obniżenie oporności insulinowej i długotrwałą zdrową zmianę)
Zgubienie 10% wagi to czysta manipulacja mająca odciągać uwagę od źródła i celu o którym piszemy. Likwidacja zespołu metabolicznego to redukcja całej nadwagi a ta prowadzi najczęściej do pełnej normalizacji glukozy, braku potrzeby leczenia i braku potrzeby liczenia jedzenia. Wiadomo, że choroba i otyłość to potężny biznes więc nie będę się wdawał w opisywanie dlaczego nie ma do dzisiaj oficjalnego postępowania dietetycznego a wszystko pokrywa się na zasadzie prostych porad i tony kontrowersji. .
Na szczęście już nawet zgubienie 10% wagi przeszkadza biznesowi więc tych badań pewnie i tak nie znajdziecie, lub będzie to bardzo trudne.
Na koniec chciałbym podkreślić, że prowadzenie do zdrowia w cukrzycy typu 2, lub usuwanie insulinooporność (tu też demagogia światowa każe się urządzać w insulinoporności zamiast ją zwalczać) to sztuka zarządzania węglowodanami i to na nich i od nich wszystko się skupia. Nie eliminacja a odpowiednie zarządzanie. To trudniejsze niż: nie jedz chleba, kiełbasę możesz, ale to jest efektywne z zalecenia są pułapką i brutalnym uproszczeniem.
Dobrego dnia

 

Aplikacja dla Diabetyków: kliknij w logo

Posiłki dla Diabetyków: kliknij w logo

Grupa dyskusyjna: kliknij w logo